Jerzy Bralczyk i Lucyna Kirwil. Językoznawca i psycholog. Mąż i żona. Od 35 lat w nieustającej rozmowie - czasem poważnej, czasem całkiem niepoważnej, czasem spokojnej, czasem pełnej emocji, zawsze błyskotliwej i nigdy nudnej.
W książce "Pokochawszy" w rozmowie z Karoliną Oponowicz dyskutują o wszystkim tym, co z miłością związane: romantycznych wyznaniach, zakochaniu i odkochaniu, seksie, kłótniach, listach miłosnych, czułych słowach, kiczu, rozstaniach i miłości dojrzałej. Patrzą na sprawy a to pod kątem języka, a to emocji. A ponieważ te perspektywy nie zawsze się pokrywają, w wymianie zdań pomiędzy nimi nie brakuje ognia. Przy okazji Jerzy Bralczyk i Lucyna Kirwil opowiadają, wspominają początki związku, najbardziej burzliwe kłótnie, językowe nieporozumienia czy małżeńskie rytuały.
Czy mówienie, że miłość jest jak róża, to kicz? Jaka jest najpiękniejsza w literaturze scena oświadczyn? Co zrobić, żeby miłość trwała wiecznie? Dlaczego tyle seksualnych określeń ma związek z ptactwem? Jak się dobrze kłócić? Kiedy w łóżku rozmawiać, a kiedy milczeć? Czy profesor Bralczyk ogląda komedie romantyczne? Kto komu dał czarną polewkę? Dlaczego Lucyna Kirwil nie zwraca się do męża "Juruś"? To tylko kilka z wielu pytań, na które odpowiedź pada w książce "Pokochawszy".
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Jerzy Bralczyk i Lucyna Kirwil w rozmowie z Karoliną Oponowicz.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Strach się bać", autorstwa profesora Jerzego Bralczyka, to kolejny bogato ilustrowany leksykon, tym razem poświęcony słowom i wyrażeniom wywołującym lęk. Przechodząc od A do Z, autor przedstawia czytelnikom szereg stanów, zjawisk, działań, chorób, ale też zwierząt i postaci, które straszą ludzkość od zarania dziejów. Opowieści te, obfitujące w językoznawcze ciekawostki, choć przyprawiają o gęsią skórkę, podszyte są sporą dawką (czarnego) humoru. To wspaniałe źródło wiedzy dla wszystkich, którzy kochają język polski, horrory i literaturę grozy. Co ważne, tekstowi pełnemu strachów towarzyszą równie makabryczne wizualizacje ludzkich lęków uwiecznione przez najwybitniejszych twórców malarstwa europejskiego, m.in. Rembrandta i Goyę. opis pochodzi ze strony wydawcy
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Jerzy Bralczyk.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Dostajemy zatem "świat przez słowa" w podwójnym sensie. Po pierwsze - pokazany tak, jak go ujmuje polszczyzna, która np. płeć traktuje jako rzecz bardziej kobiecą niż męską. Po drugie - widziany oczami autora, który jest dobrze znany czytelnikom i którego punkt widzenia może być dla nich interesujący. Jeśli połączyć to wszystko razem - ton daleki od mentorstwa i dydaktyzmu, efektowne figury stylistyczne, grę słowem, ciekawostki etymologiczno-historyczne, celne obserwacje dotyczące znaczenia i użycia słów oraz związków z innymi słowami - na jedną książkę wypada aż nadto. Mirosław Bańko, ze Słowa wstępnego
UWAGI:
Indeks. Oznaczenia odpowiedzialności: Jerzy Bralczyk.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Na początku było słowo. A potem Bóg stworzył wyraz. Wyrazy znam brzydkie, słowa mam dla ludzi.
Miodek: Wrzuciłem na bloga swoją focię ze słynną szafiarką i gimbaza miała polewkę. Markowski: Zupełnie nie ogarniasz bazy. Ale obciach! Bralczyk: Profesorze, polewka z kolegi? To hejt.
Z powszechnie znaną lekkością, humorem i oczywiście oczywistą erudycją, panowie profesorowie Bralczyk, Markowski i Miodek przeprowadzają nas przez labirynt znaczeń, dawnych i nowych, sypiąc obficie przykładami i anegdotami. I tłumaczą, pochylając się z aprobatą, dziwiąc się, prześmiewając, a nawet złoszcząc się, choćby na gwiazdy mediów, że lansują odrażające pod każdym względem, także fonetycznym słowo zajebiście.
- Dlaczego mąż, żona czy szef, którzy zatruwają nam życie, są toksyczni, a nie trujący? - Czy rzeczywiście hejtować jest łatwiej niż nienawidzić? - Co zrobić z paparazzo i czy kobietę, zajmującą się namolnym fotografowaniem, nazwalibyśmy paparacka? - Jak to się stało, że polewka - zupa zmieniła się w polewkę, jaką mamy z kogoś? - Kiedy facet całe lata funkcjonujący w polszczyźnie jako żartobliwe, ironiczne, lekceważące określenie mężczyzny zaczął faktycznie oznaczać twardziela?
TRZY PO 33 to nie tylko opowieść o słowach i zwrotach. To kapitalna rzecz o naszej współczesności i życiu w ogóle. Bo jak powiedział Wittgenstein, granice mojego języka są granicami mojego świata, co profesorowie słyszą doskonale i wychwytują natychmiast.
O tym, że prof. Jerzy Bralczyk jest specjalistą od słów, wszyscy dobrze wiemy, ale to, że ma też wiele do pwoiedzenia na temat zwierząt, będzie dla większości czytelników niespodzianką.
Jego najnowsza książka to zbiór ponad stu felietonów językowo-zoologicznych poświęconych żyjącym w Polsce gatunkom. Ciekawe, skąd te nazwy się wzięły, a jeszcze ciekawsze, jaki mają potencjał znaczeniowy, jak się łączą z innymi słowami, dając odniesienie do różnych ludzkich spraw, jak przechodzą do frazeologii, do metafor, do przysłów i do tekstów literackich. Jak w polszczyźnie funkcjonują różne żurawie, żbiki, żubry i żółwie (żeby do jednej litery się ograniczyć).
Opisane przez Jerzego Bralczyka zwierzęta narysowała finezyjną kreską Zofia Różycka. To nie jest zwykła książka o zwierzętach i przyrodzie. Tak naprawdę to tylko pretekst, by udać się w fascynującą podróż w ostępy naszego Języka. Tak poznajemy jego korzenie i ewolucję. Te książkę powinien mieć każdy, kto kocha język polski i przyrodę. Bardzo ją polecam. [Adam Wajrak]
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Jerzy Bralczyk ; [rysunki Zofia Różycka].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni